Fred złapał za gitarę.
- Nie mogę ci wiele dać! - zaczął piać brzdąkając o niewinny instrument - Nie moge ci wiele dać.. lecz sam.. niewiele maaaam!! - prawie krzyknął- Nie mogę dać wiele Ci, nie mogę dać wiele Ci.. prosze wybacz mi..
Uśmiechnął się uroczo.
Szatynka śmiała się w niebogłosy.
- Dobra, odłóż ten bezbronny instrument. W tym pokoju jest okno, i nie chcę żeby pękło, a poza tym słuch jest mi potrzebny. - zachichotała.
- Bardzo śmieszne. Ja jakoś żyję bez kontaktu wzrokowego.
- Nic się nie poprawia? - skwaśiła się.
To był już miesiąc od pojawienia się ślepoty.
Nic nie ruszyło, nic się nie poprawiło.
Czasami jego oczy przybierały kolor lekkiego brązu, ale jak szybko się pojawiały, tak szybko mijały.
- Ja zawsze będę miała nadzieję że ci wróci wzrok. - uśmiechnęła się szeroko.
- Dzięki. Zaczynam w to powoli wątpić. - chrząknął. - Czasami zaczynam widzieć.
- I ty nic nikomu o tym nie mówisz?! Fred, to oznacza że się poprawia!! - szatynka była rozdradowana.
- Widzę tylko twoją sylwetkę. - dawał znaki.
Nic.
- Bo dużo czasu spędzamy razem, Freddie. - stwierdziła.
" Kolejne podejście, podwalone " - pomyślał.
Położył się na łóżku.
- Może to już koniec na dziś? - zapytał.
- Coś się stało? - podeszła do niego. - Masz mnie już dosyć? - wiedziała że ten moment nadejdzie.
- Nie. Nigdy. - powiedział bez jąknięcia. - Poprostu chce być chwilę sam.
- Czy w piekle czy w niebie, zawsze będe obok ciebie. - zrymowała.
- Czy w złocie czy w tęsknocie zawsze będe sam niczym mały drwal.
- Brawo. - zaklaskała. - Ale moje się bardziej rymuje. - rzuciła w niego poduszką.
- Niech ci będzie. - mruknął.
- Stałeś się ostatnimi czasy jakiś pesymistyczny. - zmarkotniała.
- Ty naprawdę tego nie widzisz? - powiedział nieco głośno.
Podniósł się na łóżku.
- Czego? - zdziwiła się.
- Proszę, wyjdź. - schował twarz w rękach.
- Ale..
- Wyjdź, błagam. - wskazał na drzwi.
Hermiona wedle rozkazu wycofała.
_ _ _ _ _ _ _ _
Krótka- bo brak weny część pierwsza.
Właśnie czego ? czego nie widzi ? że ją kocha, czy co.. ? Rozdział króciutki, ale bardzo mi się podoba !! Fredzio śpiewa :D Ale dlaczego kiepsko skoro chodzi na chór ^^. Od Pesymistycznego Fredzia wolę tego normalnego żartownisia xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ! I kiedy następny ?
Ej no, co jest. On ją kocha, ona tego nie widzi. Ona jest bardziej ślepa niż On! UGH
OdpowiedzUsuńBardzo świetny rozdział. <3
Pisz kolejną część.
Pozdrawiam <3
Ps. Masz może GG?
nie pamiętam hasła xd e-mail : youareperfect1914@o2.pl :)
Usuńnie wiem kiedy NN. Brak weny- total! :D Dziękuje <3 :3