" Miłość jest krucha, a my nie zawsze potrafimy o nią dbać "

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 36

Hermiona wrzuciła kilka niezbędnych przedmiotów do torby która niby była mała, ale zmieściła by wszystko.
Wzięła torebkę i wyszła z pokoju.
Ktoś ją pociągnął.

^^*^^

- Możemy porozmawiać? - zapytał Fred trzymając rękę Miony.
- Możesz mnie puścić? - uśmiechnęła się z bólem.
- Jasne. - schował ręce za siebie. - Możemy porozmawiać? U mnie? W pokoju? - spytał z nadzieją
- Skoro ci zależy. - znów ją pociągnął.
W pokoju usiadła wygodnie na łóżku, a chłopak obok niej.
Rozejrzała się wokół siebie.
Byli sam na sam.
- Więc? - zaczęła. Bardzo ją ciekawiło czemu chce z nią porozmawiać.
- Chciałem ci dać to. - wyciągnął z kieszeni tym razem bransoletkę. Wydawała się być złota. Była do niej doczepiona zawieszka z gwiazdką. - Słyszałem że postanowiliście podjąć próbę zdobycia wszystkich elementów na raz. Przemieszczanie się w tę, i w tę... Pewnie trochę wam to zajmie. - uśmiechnął się.
- Dziękuje. To miłe. Ale przecież mam.. naszyjnik. - skłamała. Ma roztrzaskaną kulę.
- Wiem o tym, że zamieniłaś go w kulę i że ją roztrzaskałem. - powiedział sucho.
- Skąd? - trochę ją przeraziło to, że się dowiedział. W końcu był to prezent od serca najlepszego przyjaciela. Nie była to jej wina, ale i tak się obarczała i karciła za ten nie przypuszczalny wypadek. Westchnęła. - Przepraszam, nie chciałam.
- Przecież to ja ją roztrzaskałem. Właściwie, to czemu go zamieniłaś? Nie podobał ci się? - spojrzał jej głęboko w oczy. Dziewczyna poczuła falę emocji.
- Podobał mi się, pewnie że podobał.. tylko kula bardziej oddawała to wszystko.. - było jej przykro.
- Och. - powiedział tylko to.
Oboje czuli wypełniającą pustkę.
Podał jej bransoletkę.
- Nic się nie stało, nie jestem zły, ale mogłaś mi powiedzieć. Zachowaj tę bransoletkę. Niech cię chroni w tej wyprawie. Wiem, że wszystko będzie dobrze, tylko pomyślałem że chciałabyś mieć kogoś wsparcie duchowe...
- Oczywiście, a zwłaszcza twoje. - cieszyła się że nie jest na nią zły. - Będziecie nas kryli? Nie sądziliśmy że podejmiemy ryzyko zdobycia elementów raz po razie. Ale tak wyszło. - patrzyła pusto przed siebie. 
- Pewnie że będziemy was kryli, w końcu z wami w to bagno weszliśmy. - uśmiechnął się przyjacielsko. Dostrzegł jej smutek. - Ej, co jest? - lekko ją szturchnął.
- Nic, po prostu trochę się boję. - oparła się na dłoniach, wyglądało to jakby była rozmarzona, ale tak naprawdę była smutna.
- Każdy by się na waszym miejscu bał. Ale ja i George wierzymy w was, wszyscy za każdym razem w was wierzyli. Jesteście silni, i odważni, a aby strach pokonać, uwierzcie też i w siebie. Z całej mocy, siły. 
- Łatwo powiedzieć, trudno zrobić.
- Jakoś się ułoży. - wzdrygnął ramionami. - Wszystko będzie dobrze.
- Zawsze tak mówicie. - westchnęła w zadumie.
- Bo tak zawsze jest. I musi być. Każda historia, nawet te tragiczne mają chociaż trochę szczęśliwy happy end. - zadziwiające. To co Freddie mówił.
- Nie poznaję cię. - spojrzała na niego.
- Jest aż tak źle? - żartobliwie spanikował.
Hermiona uśmiechnęła się szeroko.
- Jesteś zupełnie inny niż przed ślepotą. Wydoroślałeś jakoś, mówisz tak.. poważnie, z przemyśleniem. Nie dręczysz sucharami i miewasz wahania nastrojów. - złożyła ręce.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. - udawał śmiech, po tym jak usłyszał część o sucharach. - Wahania nastrojów? - zdziwił się.
- Raz nie chcesz wogóle ze mną rozmawiać. A na przykładzie tego momentu jesteś imponująco radosny. - przemyślane słowa.
Fred się zamyślił. W krótce powiedział:
- Muszę ci coś powiedzieć. - rzekł bez żadnego zdenerwowania, speszenia.
- Tak?
Wstał:
- Otwarłaś mi drogę. Pokazałaś świat, tego czegom ja nie widział. Byłaś zawsze sobą i taką cię pamiętam - piękną, mądrą, wesołą. Ale dzisiaj pora wyznać prawdę - zaczynam widzieć i to jest naprawdę. Dzięki tobie, Hermiono, ma ślepota znika, bo przy tobie świat zanika. Miłością, szczerością, pobiłaś złe moce. I dziś podziękować chcę ci najdrożej. Tą bransoletką z gwiazdką złotą, niech dobre moce otoczą cię z opoką. A gdy mnie spytasz : po co ta gwiazda? ja ci odpowiem : to twoja łaska. Twoje oczy, serce złote, osoba najpiękniejsza jakom widział dotem. - Hermiona płakała, płakała płakała. Po raz kolejny jej przyjaciel ją wzruszył. Zastanawiała ją sprawa z ślepotą. W tej chwili tego oczy przybrały kolor dawny, - brązowy. Skakały w nich wesołe ogniki.
- Czemu nic nie powiedziałeś że zaczynasz widzieć? - ocierała łzy
- Były to tylko momenty, wczoraj na trochę dłużej przejrzałem, gdy wyszedłem na dwór. A teraz.. wszystkie kolory.. poza tym.. miło cię znowu widzieć, Miona. - uśmiechnął się szeroko.
" Jak dobrze że wrócił stary, dobry Fred. " - pomyślała 
Wstała z łóżka i się do niego przytuliła.

Z perspektywy Freda:
Jak dobrze było poczuć znów, te pachnące soczystymi jabłkami włosy.
Jak dobrze było znów zobaczyć te piękne oczy, najcudowniejsze jakie posiada świat.
Nie potrafię jej powiedzieć że ją kocham, prosto z mostu, prosto w oczy. 
Nie jestem gotowy.
Byłem zadowolony chwilą : odzyskałem wzrok, i trzymałem w ramionach dziewczynę, której nigdy w życiu najchętniej bym  nie puścił.
(koniec perspektywy Freda)

- To było piękne, ale czyż to była prawda?  - odlepiła się od niego.
Patrzyła mu głęboko w oczy, tak strasznie się za tym widokiem stęskniła.
- Tak. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - najgorsze kłamstwo jakie wymyślił ; bo przecież ją kocha.
Szatynka spojrzała na zegar. Było dosyć późno.
- Muszę już iść. - powiedziała trochę zdenerwowana.
- Spokojnie, Miona, nie denerwuj się. - trzymał jej ramiona. - Co z medalionem, może lepiej go zabezpieczyć? - zapytał.
- Jej, Fred, jak się cieszę że widzisz.. - powiedziała, odbiegając od tematu.
Rudzielec uśmiechnął się zadowolony.
- Medalion.. tak, proszę, zabezpiecz go. Zupełnie o tym zapomniałam. - zaczęła pospiesznie grzebać w torbie.  - Mam. - podała mu amulet. - Pilnuj go, jak oczka w głowie.
- Oczywiście. - wziął medalion i zacisnął go w ręce. - Chodźmy do wyjścia numer 3. Pewnie już czekają na nas. - ruszył do drzwi.
Otworzył je przed szatynką.
- Jaki gentelmen. - zażartowała, a następnie ruszyła przed siebie.

^^*^^

" Odzyskałem wzrok " . Tym zdaniem Fred powitał się z Ronem, Georgem i Harrym.
Zaczęli mu gratulować i razem z nim się cieszyli. Pytali się " ale jak to się stało? ", a rudzielec po prostu popatrzył na Hermionę. Nic więcej.
Hermiona wyściskała Georga.
- Tylko uważaj na siebie. - szepnął jej do ucha.
- A wy nie puście plamy i uważajcie na medalion. - powiedziała, odklejając się od niego. - A i nie rozwalcie szkoły.. nie wiadomo co wam przyjdzie do głowy, skoro Fred  odzyskał wzrok.  - zmierzyła ich wzrokiem
Roześmiali się.
Podszedł do niej Fred.
Przytulił ją.
Szepnął jak tylko najciszej potrafił : - Kocham Cię.
Hermionie się wydawało że coś usłyszała, ale uznała to jako przesłyszenie.
- Dacie radę. Wierzymy w was. Noś bransoletkę. Magia potrafi zdziałać to i owo. Będę z tobą. Poczujesz to. - odtulił się od niej.
- To my idziemy. - rzekł Harry pełen odwagi i wytrwałości.
- Trzymamy kciuki. Wróćcie jak tylko zdobędziecie elementy, a my przypilnujemy ostatniego. - powiedział George.
Ron wziął plecak który leżał na ziemi, i powoli zaczęli się oddalać.
Hermiona odwróciła się, aby po raz ostatni na krótki czas spojrzeć na Freda.
- KOCHAM CIĘ! - krzyknął.
Szatynce zdawało się, że coś słyszy, i bardzo ją interesowało co to było.
Jednak oddalali się już się, i marnowaniem czasu było by się wrócić.

_ _ _ _ _ _ _ _ 
Z dedykacją dla wszystkich :*
Teraz około 2 rozdziały będą o elementach, najprawdopodobniej bez fremione.
Ale nie wiem xd :D
Jestem w miarę zadowolona.
A wam się podoba?
Pozdrawiam :)
PS Następny chyba w niedziele, bo jestem na zawodach ;D







5 komentarzy:

  1. Tylko w miare?
    To jest wedlug mnie jednez z Twoich najlepszych rozdzialow!!!
    Szaleje ze szczescia. Fred odzyskal wzrok ♥♥♥♥
    Cido. Dluzszy komentarx napisze jak bd na kompie, ok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko w miare?
    To jest wedlug mnie jednez z Twoich najlepszych rozdzialow!!!
    Szaleje ze szczescia. Fred odzyskal wzrok ♥♥♥♥
    Cido. Dluzszy komentarx napisze jak bd na kompie, ok?

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzyknął, a ona nie usłyszała ?! xD No cóż rozdział fajny. Cieszę się, że Fred odzyskał już wzrok. Pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosz kurde no!
    2 razy powiedział jej że ją kocha. A ona nic nie usłyszała. UGH
    Ślepa Miona, Głucha Miona co dalej?
    Ten fragment napisany kursywą... Sama to wymyśliłaś?
    2 rozdziały bez Fremione? :( Ech... Mam nadzieję, ze wszystko się uda :D
    Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny :D
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń