Wiem , wiem, nie dodawałam, nadrabiam ;3
Rozdziały teraz nie będą często, muszę się wziąść za naukę i książki..
Oj, oj, rozdział dla Clar, Klaudi, Czekoladki, Princessy.
Tylko one się odzywają..
Dziękuje, za te wejścia i rzadkie, ale poczciwe komentarze od nowych <3 :D
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
- Hermiona, kocham cię. Przysięgam być z tobą na zawsze, jeśli ty mi na to pozwolisz.
Przysięgam nie opuścić cię i kochać pod każdą postacią. Bo jesteś ważna tylko ty. I nikt inny nie przebije tego co dajesz mi każdego dnia. Uśmiech, oczy, urodę. Żadna osoba nie wspiera i nie oddaje mi siebie aż tak bardzo, powiedz że czujesz to samo..
Hermiona z łupem spadła na podłogę.
" To tylko sen.. to był zwykły sen! " - tłumaczyła sobie.
Blada twarz i oczy, które zanikały, oraz ruda czupryna była na jej widoku.
Z trudem wczłapała się na łóżko, na którym usiadła.
Westchnęła głęboko, jeszcze raz.
" To był zwykły sen " - powtórzyła.
^^*^^
- Fred, Hermiona, na scenę! - rozkazała pani Holewicz. Trwała próba do "Ślubów Panieńskich" - George, Lee.. co wy tu robicie? - zdziwiła się na widok chłopaków.
- No bo my chcieliśmy pomóc. - odrzekli.
- Po pierwsze, ręce z kieszeni. - zmierzyła ich wzrokiem. Chłopacy jak oparzeni wyciągnęli ręce. Nauczycielka zaczęła się do nich zbliżać. - Czy to żart?
- My się tu angażujemy do roboty a pani twierdzi że to żart? Ci nauczyciele schodzą na psy. - wzburzył się George.
- Cwaniaczku, lepiej uważaj ze słownictwem. Będę się śmiała jak zostaniesz nauczycielem w przyszłości. Ciekawe co takiego wymyślę żeby cię zgasić. - pocisk.
Na sali wystąpiły buczenia niczym na ringu. Walka.
- Nie zostanę nauczycielem, pani Holewicz. Będę dyrektorem tu, w Hogwarcie, i zobaczymy kto się zaśmieje ostatni. - zmierzył nauczycielkę wzrokiem.
- George! - syknęła ostrzegawczo Hermiona.
- Z twoimi ocenami daleko nie zajdziesz. Myślę że pan Filch ewentualnie odstąpi ci miejsca, bo nie ma szans, żebyś się dostał na wyższe stanowisko. - 1:0.. 100:0. Holewicz ma przewagę.
- To mogę pomóc czy muszę znowu prawić pani wykład że nauczyciele schodzą na psy? - rudzielec się strasznie wzburzył.
- Możesz mówić co chcesz, ale z takimi odzywkami nie pozwolę nikomu dotknąć mojej sceny.
- PANI SCENY? - George jakby się przesłyszał. - Widzę że ktoś próbuje wykurzyć pana Flitwicka. To jego scena, za wiele sobie pani przywłaszcza.
100:50. George wraca do łask.
- Dosyć tego. - 20 punktów dla Gryffindoru za odzywki naszego przyszłego dyrektora. - 200: 50 dla nauczycielki. - Skoro jesteś taki mądry, to posprzątaj wszyskie zakamarki w tej sali. - na jej twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek. Podeszła do niego bliżej i szepnęła mu do ucha. Przycisnęła do jego brzucha szpadlę. - Stoliki też wyczyść, a zwłaszcza pod spodem. Roi się tu od zużytych gum do żucia.
George pełen furii wziął szpadlę i wziął się za robotę.
- Lee.. możesz pomóc w robieniu dekoracji. - wskazała na mały kącik przy którym uczniowie trudzili się z jakimś wielkim kartonem. - Radzę się przyłożyć, widziałeś sam, na co mnie stać. Wyglądasz na porządniejszego. - spojrzała po wszystkich. - No już, co wszyscy tak na mnie patrzycie? Do roboty! - i "wszyscy" ruszyli na swoje stanowiska.
- Przebrzydła babajaga.- szepnął rozłoszczony George.
- Czy pan zdaje się szeptać, czy podśpiewuje sobie? - niespodziewanie podeszła do niego pani Holewicz. - Ale sprawniej, sprawniej.. chyba nie chcesz mieć roboty na potem?
- Nie nie chcę. - powiedział z zaciśniętymi zębami.
- Dobra, Fred, Hermiona, zaczynajcie.
Popatrzyli na siebie.
- No to zaczynasz. - szepnęła do niego.
- Nie, twoja kwestia zaczyna. - stwierdził.
- Fred, patrz, twoja rola. - wskazała na scenariusz.
- Nieprawda, były zmiany, teraz twoja kwestia! - powiedział nieco głośniej.
- Oh, Albinie spójrz żesz w tekst a nie patrzysz wszędzie niczym zabłąkana owca.
- Oh, moja Klaro, jakżem tak mówisz, me serce krwawi.
- A mnie krwawi to że nie patrzysz w tekst!
- ALE JA KOBIETO NIE WIDZĘ! ŚMIESZNE MI ŻARTY, GRAJ SOBIE SAMA, KLARO, DASZ RADĘ - WYSTARCZY SPOJRZEĆ W TEKST! - rzucił scenariuszem na podłogę.
- Freddie..- patrzyła jak wychodzi z sali. - Fred! - krzyknęła, a drzwi zostały zamknięte.
- Próba odwołana. Bez głównej roli nie zagramy tego. Hermiona, lepiej się tekstu nauczcie. - pani Holewicz zabrała swoje rzeczy i wyszła z sali.
- Co za jędza! - krzyknął George, gdy wyszła już z sali.
- Słyszałam. - cofnęła się i uśmiechnęła ironicznie
Hermiona przyłożyła rękę do ust Georga, aby nie mógł nic powiedzieć.
- Nie dość że ma na głowie przedstawienie i kapryśnych aktorów to jeszcze chór i wkurzającego pomagającego. - zmierzyła go wzrokiem. - Pomyślałeś kiedyś żeby przemyśleć to co chcesz powiedzieć?
George milczał.
- No właśnie. - rzekła i odeszła za panią Holewicz i Fredem.
^^*^^
Zapukała do pokoju "Albina"
- Proszę. - odpowiedział smętnie głos po drugiej stronie.
- Hej. - powiedziała szatynka nieśmiało wchodząc do pokoju. - Ja nie chciałam.. ja chwilowo zapomniałam.
- Zazdorszczę ci że potrafisz o tym zapomnieć.
- No weź..
- Co mam wziąść? Tekst? - skwasił się.
- Ja żartowałam.
- To było mało śmieszne.
- Zauważyłam. Przepraszam.
- Dobra, zapomnijmy, łatwo ci to pójdzie, z resztą tak jak z tamtą sprawą. - machnął ręką.
CDN...
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Brak czasu.
To beznadziejny rozdział najgorszy -.- gr...
Pozdrawiam
ZA KRÓTKI.
OdpowiedzUsuńGdzie jest reszta rozdziału?
Georga i babajaga - mistrzostwo *-*
CDN tego komentarza nastąpi juro :D
Klaudi przez dwa i ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dzięki za dedyk ;D
no to teraz o rozdziale:
Były już kłopoty w raju ( i to całkiem niezłe ślepota, Jonathan itp. ) więc czas na odrobinkę szczęścia :3 Niech już będzie między nimi okej. Ale jaka sprawa ? Czyt tylko ja się nie domyślam ? xD Chyba, że chodzi o to, że on wciąż ją kocha. A dlaczego akurat Śluby Panieńskie ? xD a tak z ciekawości pytam. Pozdrawiam i życzę weny ;)!
Bo tam coś ma wątek. Za dwa rozdziały Będzie koniec pierwszej części a druga będzie się raczej opierała na happy endzie
UsuńDobrze, że będzie druga :D !
UsuńA i czy będzie okey.. To nie jest powiedziane. Po książkach które przeczytałam nabawilam się pisania dramaturgi. To nie jest szczęśliwe i promienne fremione, Klaudia, musisz się przyzwyczaić.. Na razie musi tak być. Myślę że ślepota to nie konieczny problem w raju, raczej medalion... Mam nadzieję ze rozumiesz mnie i ze mimo małego szczęścia i tak lubisz mojego bloga.
OdpowiedzUsuńDo clar ; pisałam od razu nie z microsofta. Nie miałam napisac więcej.PYTANIE DO WSZYSTYCH : CZY TEN BLOG RZECZYWIŚCIE JEST TAKI SMUTASNY? :(
Lubię.. lubię. Ktoś powiedział, że nie ?! xD Co do dramaturgii też mi się lepiej pisze kiedy występuje. Czytałam blog gdzie główna postać zmarł tsia.. jako "bohater". To dopiero było smutne (mam nadzieję, że ty tak nie zrobisz). Dzięki dramaturgii nie ma nudy :D chodź czasem co za dużo to nie zdrowo ;D Ale jeszcze jesteś w limicie smutania się mimo :D, że Fred jest ślepy i z miłości mu odbija, ale odrobinka szczęścia nie zaszkodzi ;) . Brakuje mi jeszcze tego tańca ^^. Smutny, nie smutny jest świetny i ciekawy :D !
Usuń* nie miałam czasu napisać więcej
OdpowiedzUsuńJest smutny, ale nie aż tak.
OdpowiedzUsuńTak jak Klaudia powiedziała: Odrobina szczęście by im się przydała :D
Mam nadzieję, że na drugiej części nie skończysz :D
A kiedy nast. rozdział?