" Miłość jest krucha, a my nie zawsze potrafimy o nią dbać "

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 17

- Boże Fred, co tu się stało? - spytał przerażony George
Mieli przed sobą Motylarnię.. a raczej resztki z niej.
Mostek był połamany, drzewa podrapane, trawa powyrywana.. a skórzana ławka była pęknięta. Motyle nie latały w powietrzu.
Wogóle ich nie było.
Bliźniacy zauważyli dziwne stworzenie obskubujące trawę przy jednym z drzew.
- G-g-geroge... - zaczął przerażony Fred. - Co-co-co to jest? - wskazał na zwierzę.
Podeszli bliżej.
- To mrówkojad. - odrzekł George.
- Co on tu robi? - zdziwił się brat bliźniak. - I dlaczego wygląda jak Snape?
- Nie mam zielonego pojęcia... 
Nagle ni stąd ni z owąd pojawił się Ron z Hermioną.
- Ron, Hermiona? - burknął George. - Co wy tu robicie?
- Ee... - rudzielec sie zająkał.
Hermiona zarumieniła się.
- To coś to jest wasze? - Fred wskazał na mrówkojada.
- Tak. - powiedziała stanowczo szatynka.
Fred zrobił kwaśną minę.
- Miona, mogę cię prosić na słówko? - starał się nie wybuchnąć niepanowanym mini napadem złości.
- Po co? - spytała
- Poprostu chodź. - pociągnął ją za rękę na bok.
- Coś się święci. - rzekł George
- To twoja sprawka. - wskazał na nią palcem. - To ty go tu przyprowadziłaś!
- Chodzi ci o Rona czy o Snape'a?
- To jest Snape'a?! - zdziwił się Fred.
- Tak. Coś ci nie pasuje?
- Czemu ty mi to robisz?
Milczała.
- Nie masz odwagi odpowiedzieć? - burknął. - No dalej wyduś to z siebie.. że chciałaś się zemścić.. zniszczyć mój i Georga własny pokój.. pozwalać temu.. zjadać nasze  motyle.
- Nie zrobiłam tego specjalnie. - powiedziała sucho patrząc w podłogę. - Ciągle myślę o tym miejscu dlatego się tu deportowaliśmy, żeby go zostawić. - westchnęła. - Nie chciałam żeby to się tak skończyło. - spojrzała przelotnie na rudzielca. - Przepraszam. - powiedziała cicho, po czym odeszła w stronę Rona.
Fred stał w osłupieniu.
- Ron, przez tą godzinę gdy bez sensu patrzyłeś w kominek, znalazłam zaklęcie odwracalne.- spojrzała mimowolnie na przyjaciela. - DO MRÓWKOJADA. - powiedziała przesadnie.
- Jesteś wielka. - zaczął ją tulić.
- Dosyć tych czułości. - odepchnęła go od siebie.- Deportujemy się do... może.. Łazienki Płaczącej Marty.. i ... - myślała powoli, sortowała plan wydarzeń.
- Czemu akurat tam?- spytał zdzwiony Ron. - Nie lepiej w piwnicy? 
- A jak się tam dostaniesz? 
- Deportując się?
- A no tak.. - złapała się za głowę. - Nie wzięłam tego pod uwagę.. ostatnio wszystko mi się miesza. To do piwnicy. - złapała przyjaciela za rękę a Ron złapał mrówkojada za trąbę.
Jak pstryk palca, i już ich nie było

^^*^^

W PIWNICY
- Dobra. - otrzepała się. - Teraz pora na plan wydarzeń. Więc użyjemy zaklęcia kasującego pamięć .. ale tylko dzisiejszy dzień.. wytłumaczymy mu.. że się uderzył w głowę gdy szukał czegoś w piwnicy czy coś takiego... - Dobra. - westchnęła, wyciągnęła różdżkę. - Ant ant ant ant stop maximum. - wypowiedziała zaklęcie przemiany, a następnie kasujące dotychczasowo pamięć.
Zadowoleni ujrzeli przed sobą profesora Snape'a
- Co wy tu robicie? - zaczął smętnym tonem. - Nie wolno wam tu wchodzić. Proszę opuścić piwnicę. - wskazał palcem na schody.
Gryfoni cieszyli się, że nie wypytywał ich o takie tam informacje typu " co ja tu robię? Co ja zrobiłem " . 
Szybkim krokiem opuścili pomieszczenie.

^^*^^

W Motylarni.
- Ale ze mnie kretyn! - Fred zaczął kopać poharatane drzewo.
- Ej, stary, wyluzuj. - George zatrzymał brata.
- Mogę ci się wyżalić?
- A co my baby jesteśmy że się wyżalamy? My przy piwie kremowym o problemach życiowych dyskutujemy. Nie psujmy pięknego zwyczaju rodu męskiego.
- Daruj to sobie. 
- No dobra. - westchnął George. - Mów ta co chce ta. - machnął ręką
Fredowi zaświtało
- Naprawmy szkody i stwórzmy nowe gatunki motyli! - energicznie zaczął plątać się po pomieszczeniu.
- Hola, hola. Już ci tak wesoło? -  bliźniak westchnął ciężko  - Ty i te hormony..
Fred wyczarował podręczną księgę motyli. Przeczytał jeden artykuł i szepnął coś do różdżki. Z końcówki wyleciało tysiące motyli.
- A te jak nazwiesz? - George wskazał na stado motyli.
- Niespodzianka bracie,  niespodzianka. - poklepał go po ramieniu kontrolując różdżkę

^^*^^

Reszta dnia minęła dla Hermiony... normalnie.. swojsko.
Ciągle dostawała od Freda mini karteczki:

Przepraszam, zachowywałem się jak kretyn, a nawet dupek.
Nie sądze że mi wybaczysz.. ale daj mi jeszcze jedną szansę. Proszę..

Fred

Znała ten tekst na pamięć.
Jednak ignorowała to.
Nie potrafiła tak.
Nie potrafiła patrzeć w oczy komuś kto ją zniszczył, kto wyłuskał z niej tę radość, te dobro.
Była już pora spania, gdy wymsknęła się z łóżka i podeszła do okna.
Nie miała świadomości że Fred robi w tej chwili to samo.
Rudzielec wyszeptał zaklęcie.
Hermiona patrzyła uważnie w niebo. Nagle coś przykuło jej uwagę.
Zorza.
Przeróżne kolory łuskały się na niebie.
" Jeszcze tylko patronusy " - pomyślał Fred i znów machnął różdżką.
Jej oczom ukazały się przeróżne galopujące i żyjące jak w bajce zwierzęta.
Lekko się uśmiechnęła gdy zobaczyła swojego patronusa.
Fredowi również zrobiło się miło, gdy zobaczył swojego.
Ale oboje nie mieli pojęcia.. że ich patronusy.. odbywają wspólny taniec.. taniec dusz.. serc... wiary.. miłości.. i nadzei.
Przymrużyli oczy i myśleli o tym "a co by było gdyby..?" .
A Fred, był w pełni przekonaniu .. że nawet stanie na głowie.. aby odzyskać zaufanie Hermiony.


_______________________
Jest, na wasze życzenie :)
Tylko trochę późno przepraszam. ;)
I przepraszam za błędy.
I.. przepraszam że taki krótki, ale nie dysponuję dużą ilością czasu. ;/
Jutro mam dyskotekę więc jest 50% szansy że dodam rozdział.
A i jeszcze jeden warunek:
7 KOMENTARZY POD TYM ROZDZIAŁEM OD RÓŻNYCH ODBIORCÓW;
Wiem że na to was stać, bo sądząc po liczniku to wątpie żeby tylko Klaudia, Kremówka, Nifadora, Clar czy Czekoladka to czytały..
Kocham was, drodzy czytelnicy. 
Jeszcze bardziej mam ochotę pisać.. i pisać .. i pisać dzięki waszym komentarzom
Pozdrawiam wszystkich :)

Jula

14 komentarzy:

  1. No rozdział fajny xD Podobał mi się bardziej niż poprzedni xD Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 (nie chce mi się więcej napisać<3 )

    OdpowiedzUsuń
  3. TORTURUJESZ NAS.
    Po takiej końcówce 7 komentarzy?!
    Ale damy radę :D
    Wspaniały rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcesz 7 komentarzy i od razu wstawisz?
    Damy radę :D

    Uwielbiam Twojego bloga. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam Cię za słowo. 7 komentarzy = rozdział (od razu)
    AAAAAAAawwww. Freddie ♥.♥

    Weny Ci życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest i komentarz 6/7 To jak wstawiasz?
    Nie torturuj nas. BŁAGAM.
    Cudny blog, wspaniały rozdział -ale to to chyba wiesz :D
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest 8/7 To chyba wstawisz prawda?
    MAM NADZIEJĘ!
    Błagam, będzie dłuższy?
    Nie mogę się doczekać kolejnego cudownego rozdziału *=*

    OdpowiedzUsuń
  9. okej, okej pisze! jeśli to jedna osoba która spamuje na anim.. to się odegram.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę żeby to była jedna osoba :D
      A tak z ciekawości, jakbyś się odegrała?
      To czekamy na następny :D

      Usuń
    2. zrobiłam bym na złość, nie dodając postów przez tydzień.
      rodzice by chyba musieli by mi zabrać kompa żeby nie dodać rozdziału xd.
      Rozdział w drodze.

      Usuń
    3. O.o Przez tydzień. Chcesz nasz zakatować?
      To by było okrutne.
      Błagam nie rób tak :(

      Usuń