Miał wrażenie że
obiegł cały las.
Nigdzie nie znalazł
śladu Hermiony.
Nie usłyszał drugi
raz krzyku.
Nic.
Żadnych oznak życia.
Nagle usłyszał wycie…
wycie wilka.
Niepewnie odwrócił
się.
Stała przed nim cała
watacha.
Wilki wyły i to
bardzo głośno.
Fred był przerażony.
Nie ruszał się, nie
dawał oznak życia.
Aż w końcu zaczął
uciekać, uciekać gdzie tylko się da.
Groźne zwierzęta
uczyniły to samo co on.
Zaczęły za nim biec.
Rudzielec biegł tyle,
ile miał sił w nogach.
Zauważył światło,
coraz bliżej i bliżej.
Przeszło mu przez
myśl że umiera, że go jakiś wilk zaatakował, ale ominął tę opcję, bo dalej
biegł.
Nie był już w lesie.
Odwrócił się.
Wilki zniknęły.
Nachylił się aby
zaczerpnąć powietrza, a potem rozejrzał się żeby stwierdzić gdzie się znajduje.
Jego położenie zbiło
go z tropu.
Był koło chatki
Hagrida.
A dokładniej na niego
mini polu.
Za kilkoma drzewami
ujrzał potężny Hogwart.
Nic nie rozumiał.
Ale nie było czasu na
myślenie.
Znów zaczął biec, ale
tym razem nie aby nie zostać zaatakowanym, tylko w stronę zamku, w stronę
przyjaciół.
Musiał ich naszybciej
powiadomić o tym, że Hermiona najprawdopodobniej została porwana.
^^*^^
Wpadł do Dorminatorium
cały spocony i czerwony na twarzy.
Rozejrzał się po
znajomych twarzach.
Zaczerpnął powietrza.
- Jest Hermiona? –
ciężko dyszał.
- Nie nie ma.. –
szepnęła Lavender . – Coś się stało?
Fred opowiedział o
wszystkim co się wydarzyło dzisiaj, 14 lutego.
Minął scenę pocałunku
i to że wszystko działo się w Motylarni ściemniał że historia miała miejsce w kwiaciarni
odkrytej przez braci. Najbardziej
uszególnił niewiadomy las i krzyk.
Na końcu dodał, że
gdy z niego wybiegł, znalazł się koło chatki Hagrida.
- Może to był
Zakazany Las.. ? – spytał Harry.
- Niemożliwe.
Ginny z Ronem i
Georgem podreptali do wyjścia.
- A wy gdzie? –
zdziwił się wybraniec.
- Jeszcze się
pytasz?! – wybuchła Ginny. – Szukać Hermiony. Nie zostawię jej. – zmarszczyła brwi
i wyszła z Dorminatorium z braćmi.
- Harry, idziemy,
sprawa jest poważna. – Fred machnął ręką
do czarnowłosego i obaj ruszyli w ślady przyjaciół.
^^*^^
Niewiedząc czemu
Hermiona straciła przytomność.. a raczej świadomość.
Obudziła się z
zamazanymi oczami w jakimś pokoju przypominającym cele więzienną.
Leżała na podłodze.
Nogi i ręce miała
związane, a usta miała zaklejone taśmą
Otworzyła szeroko
oczy.
Jedynym oświetleniem
pomieszczenia było małe okienko, w które patrzyła osoba z czarną szatą i blond
czupryną.
Draco Malfoy.
Hermiona zaczęła się
wiercić.
Draco się odwrócił a
na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech.
- Nasza szlama się
obudziła. – mówił morderczym tonem.
Szatynka wierciła się
próbując na marne się uwolnić.
Chciała krzyknąć,
lecz to było niemożliwe.
Podszedł do niej i
odkleił jej taśmę z ust.
- Ty potworze! –
krzyknęła.
- Radzę ci uważać ze
słowami. – syknął.
- Czemu mnie porwałeś?
– zapytała. – Wszyscy się o tym dowiedzą. Zgnijesz. Albo nie raczej: obyś
zgnił. – zmierzyła go morderczym wzrokiem.
- Gdzie amulet mojego
ojca. – ukucnął, aby mógł spojrzeć w jej oczy.
- A co mnie obchodzi
twój ojciec?! – burknęła. – Jesteście z jednej nieczystej krwi.
- Jeśli nie rozumiesz pojęcia nieczysta krew, nie używaj
go. – uśmiechał się kpiąco.
Wstał i
przespacerował się po pokoju.
- Gdzie jest amulet
mojego ojca?! – powiedział głośno.
- Nie wiem! – krzyknęła.
– Z resztą po co miałambym wiedzieć?!
- Słuchaj, szlamo.
Mojemu staruszkowi zginął bardzo ważny amulet, a ja wiem że to ty. – zmierzył ją
wzrokiem.
- Ja?! – parsknęła. –
Czemu niby ja?! – rwała się.
- Bo każda szlama
chciała by mieć coś królewskiego.. – uśmiechnął się ironicznie
- Jedyne co masz
królewskie to… nie, sory ty nie masz nic królewskiego. – skrzywiła się.
- Zamilcz
szmato! - wyciągnął różdżkę, Hermiona
odwróciła twarz.
Do pokoju wparowali
jej przyjaciele z wielkim trzaskiem wyłamowując drzwi z zawiasu.
- Królewska, to
będzie twoja gęba gdy przybierze kształt korony, jeśli jej nie uwolnisz. –
syknął Ron.
- U… no proszę…
Rudzielec.. rudzielka i Nasz Wybraniec.. – zadrwił Malfoy. – Myślicie że się
was boję?
- A powinieneś. – zza
Rona, Ginny i Harrego wyszli bliźniacy.
Hermiona delikatnie
się uśmiechnęła.
Nikt nie wiedział że
po pokoju chodziła Luna w pelerynie niewidce.
Harry rzucił się do
ratowania Hermiony, lecz Draco go „unieruchomił”
- Uwolnij ją,
ślizgonie. – zagroził Fred.
Luna ściągnęła
pelerynę niewidkę.
Stała za Malfoyem.
Kopnęła go w krocz.
Z piskiem został
powalony na podłogę.
Ledwo machnął różdżką, żeby się deportować.
- Luna? – zdziwił się
Ron
- Tak? Do usług. –
uśmiechnęła się.
Ginny i reszta pomogli
Harremu, a Fred upadł na kolana pomagając Hermionie
- Przepraszam, jest
kretnem, naprawdę. – odwiązywał sznury.
Szatynka gdy została
wywolniona z sznurów zarzuciła ręce na szyję rudzielca i go czule pocałowała.
Przyjaciele nie byli
zdziwieni z tego widoku, bo wiedzieli że coś się święciło.
- Wiedziałam że to
się tak skończy. – powiedziała zadowolona Ginny.
- Spadamy? – zapytał obrzydzony
Ron.
- Jasne.
I już ich nie było.
Fred i Hermiona
zostali jeszcze chwile w pomieszczeniu nie szczędząc sobie czułości.
______________________________________________
Macie J
Dziękuje że czytacie
te wypociny ;*
Zostawiajcie
komentarze, proszę, to wiele znaczy J
Dawajcie znać czy wam
się podoba czy nie. :3
Następny chyba jutro.
;p
Pozdrawiam.
Księżna Marry (Jula)
Skąd Luna miała pelerynę niewidkę? xd
OdpowiedzUsuńpożyczyła xd
UsuńOczywiście ze się podoba *-*
OdpowiedzUsuńDobrze że nic sie jej nie stało *-*
CZekam na kolejny *-*
Hej. Dopiero znalazłam Twojego bloga. Żałuję że tak późno :(
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawe pomysły. Rozdziały dodajesz często - to też mi się podoba.
Ogólnie, bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać kolejnego.
Postaram systematycznie komentować :D
Bd się podpisywać Anonimek (wiem, mało oryginalne :( )
-Anonimek
Nie darujesz nam. 6 komentarzy? Naprawdę?
OdpowiedzUsuńPs. Ty też się liczysz, jako odbiorca? :D
Haha :D Rozdziały dodaje codziennie a to taki bonus, wasza sprawa czy go wykorzystacie czy nie :D
UsuńClar, masz świetnego bloga *.* <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, Twój też jest świetny. <3
Usuńdziękuje. :)
UsuńNie dasz się namówić? Żeby wstawić jednak dzisiaj ten rozdział? *-*
OdpowiedzUsuńBłaaaaaaaaaaaaaaagaaaaaaaaam. *-*
Jak skończę, ok? :D
UsuńOk *-*
UsuńCiesze się że dodasz wcześniej :D