" Miłość jest krucha, a my nie zawsze potrafimy o nią dbać "

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 28 *

Hermiona nie miała możliwości wyjścia z sfery.
Jakby jakaś moc od Freda jej to uniemożliwiała.
Wyczarowała mały nożyk i przysiadła obok ławki, która miała drewniane oparcie:
" Człowiek nie potrafi żyć bez miłości, a z niej umiera. " - takie słowa wygrawerowała.
Coś ją dotknęło, od rozmowy z Ginny.
Coś ją ruszyło.
Nie mogła zerwać z Fredem, nie potrafiła.
Ich związek można było nazwać toksycznym.
Ona z Wenus: nauka i książki to jej hobby. Jest typem romantyczki, lecz stara się być twarda.
On z Marsa: największy żartowniś w szkole, książki ma odłożone na najwyższą półkę. Jest typem czarującego i błyskotliwego człowieka.
I jak tu dogodzić?
Nawet nie można powiedzieć dokładnie co ich połączyło..
Bal.. ? Walentynki.. ?
Nikt chyba nie znał odpowiedzi na to pytanie.
Nagle, jednorożec który uległ wybuchnięciu powstał z drobinek.
Wolno szedł. A potem zaczął galopować po polanie, która ukazała się oczom szatynki.
Jej czarne ubarwienie znikło, a bariera która ją oddzielała od rudzielca, zanikła.
Chłopak wstał i się wyciągnął.
Wszystko co czarne zniknęło.
- Po co to wyczarowałeś?! - powiedziała głośno.
Fred zaczął wypatrywać źródła które to niego mówiło.
To co zobaczył, zdziwiło go.
- Miona? Co ty tu robisz?
- Potrzebowałam tu przyjść.
- Nie zabronisz mi tam wejść. - wskazał na nadal niewiadomy las.
- Owszem, mogę. Tam jest niebezpiecznie. 
- Martwisz się o mnie, wow. 
- Zawsze się martwiłam, ty idioto! 
- Jonathan stracił całe towarzystwo? Czy nasza słodka Hermiona chce mieć kolejnego przyjaciela? - mówił oburzonym tonem.
Szatynka dała mu siarczysty policzek.
- Weź się zastanów, co robisz i mówisz. To koniec. Mam ciebie dosyć. - i zniknęła.

^^*^^

Znalazła się sama na jakimś korytarzu. 
Upadła na podłogę i zaczęła mocno szlochać.
Nie mogła uwierzyć w to co się stało.
Gdy usłyszała co mówi o Jonathanie, zdawał się być zły na samego siebie i zdruzgotany..
A teraz pogrywał z nią, stąpając na liniach jej nerwów i wytrzymałości.
Nie mogła uwierzyć że mu zaufała.
Nie mogła w nic uwierzyć.
Że go pocałowała, że z  nim rozmawiała.. że się z nim zaprzyjaźniła.
" Nie... " - pomyślała - " Nie żałuję tego, wspomnienia zostaną, a on człowiekiem takim jakim był takim będzie.. " - westchnęła.
Podniosła się tak, aby móc siedzieć na podłodze.
Korytarzem przechodził George.
Zauważył szatynkę.
- Co się stało? - podszedł do niej.
- Spytaj się swojego brata. - szlochała. - Wszyscy jesteście tacy sami. - parsknęła. - Jak ja mogłam dać mu tę szansę.. - powiedziała cicho.
- Co zrobił? - powiedział z powagą sytuacji.
Szatynka opowiedziała mu o wszystkim co się zdarzyło.
Nie obyło się bez niepotrzebnych łez.
- Gdzie on teraz jest? Mam ochotę mu wygarnąć. No bo jak tak można.. mówił w Hogsmeade że zrobi wszystko żeby to naprawić.. i żeby zaakceptować Jonathana.
- Od kiedy ty jesteś po mojej stronie? - zdziwiła się.
- Wszyscy gryfoni muszą się trzymać razem. Poza tym to on wyraźnie zawinił.
- Nie. To też moja wina. Bo po co tak poleciłam na tego Jonathana? 
- No właśnie. - parsknął.
Hermiona zmierzyła go wzrokiem.
- Poszedł do tego lasu.
- Pozwoliłaś mu?! - George prawie że krzyknął
- On i tak ma w nosie że się o niego martwię.
- Ale przecież ciebie Malfoy w tym lesie porwał.
- Z tym knypkiem, to on sobie poradzi.. z resztą pewnie ciągle ma problemy.. z kroczem. - mówiła z lekkim zająknięciem.
- Miona, nie oszukujmy się. To część Zakazanego Lasu. Nigdy tam nie jest bezpiecznie. Wiem że coś do niego czujesz. - nalegał George.
- To niemożliwe żeby to był Zakazany Las.
- Przestudiowałem mapę, i odkryłem jakieś przejście. Zapytałam się też Lupina.. 
- Lupina? Kiedy ty z nim rozmawiałeś? - zdziwiła się.
- Bo ja wiem.. wczoraj, przedwczoraj?
- Nic mu nie będzie. Jakoś sobie poradzi. - była zawzięta w swoim zdaniu.
- On nie jest taki dobry z magii. Co jeśli mu się coś stanie? - George zaczął panikować.
- Od kiedy ty jesteś taki troskliwy o brata? Jeszcze nie dawno podawałeś mu nieznane środki, bez konsekwencji.. a teraz się o niego boisz? - miała zmieszane uczucia. - Czy to ma sens?
- Twój naszyjnik chyba wyblakł.
Hermiona spojrzała na niego.
Czarny.
Jak grób.
Chwila.. jak grób?!
Hermiona się zerwała i pociągnęła  za sobą.

Szybko przeszli przez  Zielone Drzwi i koc na ścianie.
Cała Motylarnia była ciemna.
- George, wyczaruj światełko.. - szepnęła szatynka.
Szli po ciemku, gdy nagle usłyszeli huk pistoletu.
Hermiona zaczęła wrzeszczeć i biec.. w stronę Lasu..
A George pobiegł za nią..


____________________
Beznadzieja. -.-
XOXOX.
Jula. :3

24 komentarze:

  1. Jak możesz?!
    Co oznaczał czarny.... nie pamiętam muszę zajrzeć do starszych rozdziałów :O
    :3
    ~Czekoladka :3

    OdpowiedzUsuń
  2. JAKA BEZNADZIEJA, CO TY GADASZ?!
    Piosenka idealnie pasuje <3
    Mam nadzieję, że nie uśmierciłaś Freda, chyba bym Cię zabiła...
    Mam nadzieję że jednak wszystko będzie dobrze.
    Fred, przegiął w tej pierwszej części....
    Ale wierzę, że to naprawisz :D
    Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cofnęłam się do poprzednich rozdziałów, ale nie było napisane. Co oznacza czarny kolor medalika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wymyślę to będzie wytłumaczenie co oznacza czarny kolor xd :D

      Usuń
    2. ok XD
      TO czekam na nastęny :D

      Usuń
  4. boże boże boże... to jest cudo ^^
    rozdział taki emocjonujący nie moge sie doczekać następnego ;) ten
    czarny troche mnie przeraża... i do tego skończone w takim momęcie *.*
    dodaj następny rozdział jak najwcześniej będziesz mogła bo nie wytrzymam


    ~Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. yyy... Ja ci tu dam beznadzieja !! Świetny, no cóż piszę to co rozdział ale to tam xD Czarny ? Ale tego nie było w tamtych kolorach. Bo to oznacza coś złego, a opisywałaś same dobre. Coś że kocha, podoba, lubi jakoś tak. Coś niedobrego się z Fredem dzieje i ten mój słodki Georgie <3 Heh czytam fremione, a i tak wole Georga xD Widać, że trochę zmieniłaś rozdział, bo wcześniej był parasol ( albo coś al'a) i .. no cóż 2 sobie nie przypomnę.. teraz jest gwiazdka. Hym przypomniało mi się z jakiegoś filmu "przejdź na ciemną stronę mocy" xD tu Fredzio już jest, więc niech przejdzie na jasną. Ale, że tak łatwo zrezygnowali z siebie. Co Draco robił w zakazanym lesie? I kto kogo poszczelił ?
    No jak mogłaś skończyć w takim momencie ?! No cóż pozdrawiam, życzę weny i czekam na następne. Nawiasem mówiąc kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje, kochani. <3 Postaram się jutro ale to wszysto zależy od weny. :3 może nawet dzisiaj dodam.. nie wiem. xd :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyś dziś dodała byłoby cudownie *-*

      Usuń
    2. Coś wymyślisz, ja juz pisze 3 rozdział bez weny i jakoś wychodzi :D
      Wierze w Ciebie <3

      Usuń
    3. poza tym oglądam film, bo wkońcu się przełamałam żeby go drugi raz obejrzeć. hue hue. :D mam po nim fobie, może mnie olśni. :D

      Usuń
    4. "i że cię nie opuszczę" ciężki orzech do zgryzienia.

      Usuń
    5. Powodzenia :D I mam nadzieję że dodasz kolejny :D

      Usuń
    6. Dzisiaj już nie dam rady. :P

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dasz rade. Na pewno. Posluchaj muzyki. Moze cos wymyslisz :)
      (Tylko nie smutnej. Bo wyjdzie emutny rozdzial) :)

      Usuń
    2. Dasz rade. Na pewno. Posluchaj muzyki. Moze cos wymyslisz :)
      (Tylko nie smutnej. Bo wyjdzie emutny rozdzial) :)

      Usuń