Gdy dobiegła do Dorminatorium, zobaczyła Freda rozglądającego się na wszystkie strony.
- O, tu jesteś. - rzekł sucho. - Gdzie byłaś?
Ignorując jego pytanie spytała, jakby się jej gdzieś spieszyło:
- Podaj choć jeden argument dlaczego mam ci wybaczyć.
- Bo jestem nieziemsko przystojny. - uśmiechnął się pod nosem.
Hermiona cicho zachichotała. Spoważniała.
- Ale tak na serio.
- Bo mi na tobie zależy, bo nie chcę cię stracić, bo jesteś wyjątkową przyjaciółką. - wyliczał na palcach masę argumentów.
Hermiona była pod wrażeniem, patrzyła na rudzielca jak zaczarowana.
Rzuciła mu się na szyję i zaczęła go tulić.
Fred mimo iż był zdziwiony, odwzajemnił uścisk.
Stali tak wtuleni w siebie dobre 15 minut.
- Czemu postanowiłaś mi wybaczyć? - spojrzał jej prosto w oczy.
- Dowiesz się, jak będziemy w Motylarni. - uśmiechnęła się przyjaźnię.
Przysunął ją do siebie i objął ramieniem. Pocałował w głowę.
- Już nigdy cię nie skrzywdzę, obiecuję. - gładził jej włosy.
Hermiona czuła się tak swobodnie, tak magicznie.
Jego tors był umięśniony.
Jego ręce były duże, otaczały ją.
Pomyślała że mogła by zostać w tych ramionach na zawsze.
Ktoś kogo jeszcze kilka godzin temu nienawidziła, teraz ją obejmował.
Nie stawiała oporu, bo potrzebowała go.
TU I TERAZ.
Do pokoju wparowali ich przyjaciele, skończyli już lekcje.
- Miona, widzę że już się dobrze czujesz. - Ron uśmiechnął się szeroko, patrząc na parę, która wywolniła się z uścisku.
Hermiona się lekko zarumieniła.
Do pokoju, jako ostatni weszli Harry z Ginny.. trzymający się za rękę?!
Szatynka zrobiła udawaną mega zdzwioną minę, na co rudowłosa zmierzyła ją wzrokiem.
- Idziecie na mecz Quddicha? - spytał Harry.
- Pew.... - zaczęła Hermiona, lecz przerwał jej Fred:
- My dołączymy potem. - mrugnął do szatynki.
- Ja idę. - machnął ręką Ron. - Dean, Seamus, Luna idziecie? - spojrzał po przyjaciół.
- Tak. - odpowiedzieli chórkiem.
Z nimi również poszły Parvati i Lavender.
Fred i Hermiona zostali sami w Pokoju Wspólnym.
- Złap mnie za rękę. - powiedział Rudzielec.
PUFF!
I już ich nie było
^^*^^
Znaleźli się w ich ulubionym miejscu - Motylarni
Usiedli na ławce.
- Chyba użyję zaklęcia powiększającego, aby powiększyć staw. - spojrzała na bajorko.
- Po co? - spytała Hermiona
- Żeby móc naprzykład ciebie wepchnąć do wody, żebyś nie walnęła o dno. - uśmiechnął się pod nosem.
Dziewczyna spiorunowała go wzrokiem.
- A więc. - potarł rękoma. - Czemu mi wybaczyłaś?
Hermiona uśmiechnęła się, i sięgnęła pod notes, którym pospieszne rzuciła pod ławkę, biegnąc do rudzielca.
- Dzięki temu. - westchnęła, otrzepując notatnik z licznych pyłków i zabrudzeń. - Wiem że nie powinnam tego czytać.. i że nie powinnam tu przychodzić.. ale ... - próbowała dobrać słowa
- Ale coś cię skusiło. - Fred uważnie patrzył na szatynkę.
- Dokładnie. - przytaknęła twierdząco głową. - Przepraszam. - spojrzała na niego błagalnie.
- No dobra. - spojrzał w ziemię. - Ile stron przeczytałaś?
- Trzy pierwsze.. bardzo słodkie. - uśmiechnęła się pod nosem.
Fred się zarumienił.
- Chwila.. trzy ostatnie strony.. - pokręcił głową
- Jak to? - zdziwiła się
- Piszę od tyłu i do góry nogami. - uśmiechnął się figlarnie.
Siedzieli chwile w milczeniu, przyglądając się pokojowi.
Notes leżał pomiędzy nimi, na ławce.
Fred wziął go do ręki i wręczył Hermionie.
- Widziałam go już, Freddie. - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Daje ci go. - odwzajemnił uśmiech. - Prowadzę go od początku powstania Motylarni i odkrycia tego pokoju, obok. - westchnął, aby zrobić przerwę.- Przeczytaj go. - spojrzał jej w głęboko w oczy. - A dowiesz się kim jestem.
Hermiona skinęła głową i dotknęła go palcem.
- Berek! - krzyknęła i zaczęła uciekać
- Ej, a co z meczem? - wstał i zaczął wolno biec.
- Olejmy to ! - zaśmiała się biegając po pomieszczeniu
Fred zaczął za nią biec.
Gdy ją dogonił dotknął jej pleców i sam zaczął uciekać.
Zaczęła się wielka gonitwa.
Hermiona była już blisko Freda, gdy ten przyśpieszył.
Postanowiła się na niego rzucić
BUM!
Leżała na Fredzie śmiejąc się w niebogłosy.
- Auć. - jęknął - Co w tym zabawnego? - spytał pół żartem pół serio.
- Wszystko. - nie mogła pochamować śmiechu.
- Dobrze że wróciłaś. - uśmiechnął się przyjaźnie.
Szatynka wstała z trawy.
- A teraz, za pokutę, pomóż mi wstać. - wyciągnął do niej rękę.
Byli tuż obok stawu.
Hermiona pociągnęła go, tak że wstał.
Był odwrócony tyłem do stawu.
Szatynka go popchnęła, a on z przerażoną miną wpadł do bajorka.
Było ono strasznie płytkie, więc wstał.
Woda mu sięgała blisko do pasa.
Był cały mokry.
Spiorunował szatynkę wzrokiem.
Nagle wpadł mu do głowy świetny plan.
- Ałaj! - krzyknął - Ale boli! - zanurzał się w wodzie.
- Fred?! - przeraziła się Hermiona - FRED?!
Nie odpowiadał.
Weszła, a raczej wskoczyła do wody.
Wynurzyła Freda, który zaczął się panicznie głośno śmiać.
- Osz ty! - zaczęła go topić, a on ciągle musiał nabierać powietrza.
I tak im dzień mijał na wygłupach i przeróżnych zabawach w Motylarni..
Byli coraz bliżej..
A tak się składa, że jutro wielkie święto..
Walentynki.
______________________________
Macie <3
Jutro specjalny, walentynkowy rozdział <3
Niezbyt mi się ten podoba.. ale okey.
Dziękuje za te ponad 1000 wyświetleń.
Komentujcie, proszę, to wiele dla mnie znaczy :3
Od dziś jestem
Księżna Marry
Pozdrawiam
(Jula)
awww <3
OdpowiedzUsuńJEJEJEJEJEJEJEJE CUDO ♥
OdpowiedzUsuńŚmiałam się do monitora ♥
Dziś będzie kolejny? Mam nadzieję ♥
No to czekam ♥
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥
Raczej tak. - okazjonalnie walentynkowy <3
UsuńLeżę w łóżku bo jestem chora i nie mam co robić więc raczej się pojawi.
Nie odbierz tego źle... ale Cieszę sie ze nie masz coś robić. Tylko błagam jakbyś dała radę to tak trochę wcześniej :D
UsuńPostaram się. A cieszysz się bo dodam, tak? :D
UsuńCieszę? To mało powiedziane. Skaczę z radości *-*
UsuńHah. <3
Usuńclar powinnaś mi dziękować bo zaraził ją nie kto inny niż ja :3
UsuńDzięki Dzięki Dzięki *-*
UsuńTo dobrze że ją zaraziłaś *-*
Dzięki..
UsuńZa takie.. wsparcie..
UsuńMiło.. ;/
UsuńJa Cie wspieram ♥
UsuńKiedy nast.?
jak zrobię zaległości, około 19, 20 się postaram :3
Usuńtrzymam Cię za słowo. ♥♥♥
UsuńI jak da radę o 19? ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Utknęłam na matmie... :(
UsuńUgh, a dasz radę na 20? A która klasa i jaki podręcznik może pomogę?
UsuńDziękuje za chęci, ale sobie dam radę. Mam nadzieję że conajmiej do 20.30 się wyrobię.. z resztą chcecie długi czy krótki? bo jak krótki to do 20.30, - długi 21.00
UsuńJeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to piszcie <3
Pozdrawiam
Księżna Marry
1. Wole poczekać na dłuższy do 21.
UsuńChcę byc informowana o rozdziałach u mnie na blogu *-*
♥♥♥
\To bd czekać :)
Ok :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale rozdział będzie jeszcze później
OdpowiedzUsuńCzyli o ktorej?
UsuńCzyli o ktorej?
Usuńnie wiem, jestem w trakcie pisania ;d
Usuń